"Dziadów" nie można tylko wystawiać. Trzeba jeszcze odgrywać i odprawiać z całą historią i mitem na karku, na tym polegają. Publiczność stanowi integralną część przedstawienia. Dlatego przed każdą nową inscenizacją powtarzamy, opowiadamy sobie "co to będzie", choć może przed tą bardziej niż kiedy indziej. Ulegamy mitowi z góry i na kredyt. Teatr musi coś z tym zrobić. Reżyser musi przystępować do pracy od końca: od określenia czego chce od publiczności, jaki obrzęd ma na jego "Dziadach" odprawić. Bo bierze w ręce żywy klucz do naszej kultury, wypowiada zaklęcie zbiorowej pod i półświadomości. {#os#6236}Swinarski{/#} poświęcił manewrowaniu odbiorem publiczności niemal tyle zabiegów co tekstowi. "Dziady" sie odprawia - on to uświadomił od schodów i szatni, uczynił jawną, wręcz natrętną zasadą przedstawienia. Nic mi nie jest bardziej obce - pisał - niż msza narodowa; ale zrobił z nas orszak i na jego "Dziady" wchodzimy za księdze
Tytuł oryginalny
"Dziady" Swinarskiego
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 9