Na parkanie kościoła Piotra i Pawła w Bydgoszczy wiszą plakaty. Jeden przy drugim. Obwieszczają, że oto w kościele obejrzeć można "Dziady". W premierowy wieczór przy parkanie tłok. Słychać głosy, że zabrakło biletów, ale nikt nie wierzy: woli sprawdzić osobiście. W końcu wielu odchodzi z kwitkiem. Już dawno żaden spektakl nie był tak oblegany. Trudno się dziwić: każdy chce zobaczyć teatr w potężnych murach i zdobionych wnętrzach. Bo chyba nie ma lepszego miejsca, by pokazać romantyczny dramat. Z duchami, świecami, bluźniącym przeciw Bogu Konradem. I ze sceną egzorcyzmów. Wchodzimy więc do kościoła, a tam niespodzianka. Wszystkie ławy oddzielone są od reszty czarnym tiulem. Ciemność i przeraźliwy huk, jakby ktoś ogromnym młotem z całej siły walił w drzwi. Początek Nocy Dziadów. Takiego nastroju nie dałoby się osiągnąć w żadnej sali teatralnej. Ołtarz jest, co prawda, zasłonięty, ale bywa, że rozjaśnia go niebieskie świat�
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Pomorska, nr 268