Od roku 1973 "Dziady" istniały jedynie w repertuarze Teatru Starego, w słynnej realizacji Konrada Swinarskiego. To niewymuszone milczenie teatrów przełamał pod koniec sezonu 1976-77 spektakl olsztyński Henryka Baranowskiego, i to dość wrzaskliwie. Przedstawienie od razu zyskało miano skandalicznego wyskoku. Było zaś zjawiskiem tak osobliwym, że dopiero dalsze realizacje pozwolą określić, czy był to tylko pojedynczy incydent, czy też symptom ogólniejszych zaburzeń funkcjonowania "Dziadów" w rzeczywistości teatralnej. W sezonie obecnym "Dziady" skusiły aż trzech realizatorów: Grzegorza Mrówczyńskiego w Jeleniej Górze, Tomasza Zygadłę w Opolu i Kazimierza Brauna we Wrocławiu. Przystępując do omówienia tych spektakli nie wolno zatajać, że "Dziady" Swinarskiego są tym punktem odniesienia, który w mocny sposób określa nastawienie wobec następnych realizacji. Pominięcie tego faktu fałszowałoby opinię i tak tkwiącą w niedopowiedzianym kontekście.
Tytuł oryginalny
"Dziady" po trzykroć
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura