EN

29.11.1987 Wersja do druku

"Dziady" na scenie Teatru Narodowego

Chciałoby się rzec: Nareszcie. Nareszcie, po kilkunastu latach przerwy (dwudziestu!) "Dziady" Adama Mickiewicza powróciły na sce­nę Teatru Narodowego. Nareszcie i dla­tego, że ten arcydramat literatury ro­mantycznej znów jest w repertuarze warszawskich teatrów. A wielka naro­dowa klasyka, poza nielicznymi wyjąt­kami, grywana była ostatnimi laty nader rzadko. To wymowny znak czasu - wymowny przejaw kryzysu polskiego teatru. Ale nie tylko teatru. Kończąca się dekada lat osiemdziesiątych być może zapisze się w polskie kulturze i tym, że Romantyzm - jako epoka literacka, jak i samo określenie "romantyczny" nabrały dwuznacznego, żeby nie powiedzieć pejoratywnego, znaczenia. W czasach, gdy przymiotnik racjona­lny i wszelkie jego synonimy zrobiły za­dziwiającą, olbrzymią karierę, były od­mieniane wszędzie i przez wszystkich - Romantyzm i romantyczność zaczęły kojarzyć się z utopią, marzycielstwem. powrotem do mitologizowania dziejów narodowych,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Dziady" na scenie Teatru Narodowego

Źródło:

Materiał nadesłany

Stolica nr 48

Autor:

Bogusław Borch-Wiśniewski

Data:

29.11.1987

Realizacje repertuarowe