Gdyby te "Dziady" byty grane na scenie teatru, nie odznaczałyby się zapewne niczym szczególnym. Ot, solidne, szkolne przedstawienie, które po bożemu realizuje kolejne sceny utworu, tak jak zostały napisane, z pominięciem Salonu Warszawskiego i większej części scen z Senatorem. Wszelako te "Dziady" grane są w kościele Apostołów Piotra i Pawła, co w istotny sposób zmienia jakość odbioru. Po prostu przestrzeń kościelna jest sama w sobie na tyle atrakcyjna, że automatycznie podnosi walory spektaklu. Myślę, że reżyser nie w pełni wykorzystał walory tej przestrzeni, choć starał się rozgrywać przedstawienie w możliwie bogatym planie. W zasadzie jest to plan krzyża: wzdłuż nawy głównej biegnie podłużny podest, który przecięty jest podestem poprzecznym, usytuowanym pod ołtarzem. Tu odbywa się niemal cała akcja "Dziadów", począwszy od obrzędu. Owszem reżyser zaanektował jeszcze, głównie dla potrzeb części II arcydramatu, nawy boczne i znajduj�
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr, nr 3