"Sprawa według Samuela Zborowskiego" w reż. Jerzego Jarockiego w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Magdalena Hasiuk w Odrze.
Jerzy Jarocki sięgnął po najbardziej intrygujący, oniryczny, niedokończony dramat Juliusza Słowackiego, pochodzący z okresu mistycznego poety. Dowiódł jednocześnie, że w wielkich tekstach można doczytać się rzeczy nadzwyczaj współczesnych. Z kilku wariantów rękopisu, w których niejasne jest nie tylko następstwo scen, ale także przyporządkowanie kwestii postaciom, reżyser stworzył własną wersję. Wprowadził do niej fragmenty innych tekstów Juliusza Słowackiego, a także wiersza Juliana Tuwima, przemówienia Józefa Piłsudskiego, kardynalskich listów oraz wyimek z "Kosmosu" Giles'a Sparrowa. Dzięki mistrzowskiemu montażowi powstała całość niezwykła. Jarocki z burzy słów, z rozwibrowanych wizji zbudował przedstawienie logiczne, przejrzyste jak kryształ, choć w pewien sposób hermetyczne. Spektakl, który potrafi zadziwić, olśnić i ukołysać rytmem dobrze mówionego wiersza. Dodatkowo reżyser wydobył prekursorski rys dramaturgii Słowackieg