"Dziady" Adama Mickiewicza w reż. Janusza Wiśniewskiego w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze KLUB w Dzienniku Trybuna.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że zamysł "Dziadów" w reżyserii, a raczej, szerzej: w inscenizacji Janusza Wiśniewskiego, oparty byt na chęci przywrócenia właściwych proporcji polskiej megalomanii. Na taką interpretację zdecydowałem się postawić, a słowa "wrażenie" użyłem nie bez przyczyny. Po pierwsze, zamysły reżyserskie i inscenizacyjne, idea artystyczna przedstawienia - są często pewnego rodzaju "rebusem", który podsuwa się widzom do odczytania jako ćwiczenie umysłowe, percepcyjne. Po drugie, Janusz Wiśniewski należy do "małomównych" ludzi teatru, trudno natrafić w mediach na jego bezpośrednie wypowiedzi, komentarze, a tym bardziej na wywiady. Do tego stopnia, że niełatwo jest natrafić nawet na jego wizerunek. Jest wizualnie anonimowy, dyskretny, jak słynni kiedyś, legendarni spikerzy radiowi. Zwykł wypowiadać się poprzez to co robi na scenie, a nie za pomocą komentarzy i objaśnień własnych. Nie miałem więc dużej (a prawdę mówi�