EN

18.02.2014 Wersja do druku

Dziady i Porczyk superstar

Wrocławskie "Dziady" w reżyse­rii Michała Zadary powinien zo­baczyć każdy uczeń i student po­lonistyki. A także nauczyciel po­lonista stawiający Gustawa na piedestale indywidualizmu, przekonany o jedynej słusznej interpretacji jego poczynań jako romantycznego kochanka, żąd­nego patetycznych uniesień. Po­winien też spektakl zobaczyć każdy, kto postrzega część II ja­ko dydaktyczny traktat o karze i winie. I nie dlatego, że Teatr Pol­ski, zwany złośliwie przez prze­ciwników postbrutalistycznych spektakli niektórych młodych re­żyserów "spółdzielnią", pokazał "Dziady" w jakimś skandalizującym dla teatralnych tradycjona­listów kontekście. Wręcz przeciwnie. Zadara porwał się na rzecz odważną w czasach kultury im­pulsów. I, II i IV część "Dziadów" oraz wiersz "Upiór" dostajemy bez skrótów. Wyszło rewelacyj­nie, a za rolę Gustawa Bartosz Porczyk, powinien dostać, i za­pewne dostanie, deszcz nagród. Reżyser (wcześniej reżysero

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dziady i Porczyk superstar

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Gazeta Wrocławska nr 40

Autor:

Marta Wróbel

Data:

18.02.2014

Realizacje repertuarowe