Na scenach Wybrzeża w minionym półwieczu "Dziady" pojawiły się raz tylko (inaczej niż choćby w Opolu). Tylko raz, ale w jakiej chwili! O gdańskiej inscenizacji Macieja Prusa z listopada 1979 roku Maria Janion w rok po premierze, już po powstaniu Solidarności, powiedziała słowami Goethego: "nadchodzące wydarzenia rzucają cień", mając na myśli sierpniowy strajk, który ze Stoczni Gdańskiej uczynił narodową Redutę[1]. Jak dalece "Dziady" Prusa zapowiadały wypadki, okazać się miało raz jeszcze, w następnym roku, z chwilą wprowadzenia stanu wojennego. 1. Maciej Prus wyrastał na reżysera praktykując u Jerzego Grotowskiego, Konrada Swinarskiego i Kazimierza Dejmka. U Grotowskiego był aktorem: należał do zespołu Teatru 13 Rzędów w Opolu, wystąpił w "Akropolis" Wyspiańskiego (1962} i w "Fauście" według Christophera Marlowe'a (1963), w Krakowie asystował Swinarskiemu przy "Nie-Boskiej komedii" w Starym Teatrze (1965), a w Warszawie był asystentem
Źródło:
Materiał nadesłany
"Teatr" nr 1