"Dziady" w reż. Natalii Korczakowskiej w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
Dziady, Majdan, Putinowskie zakusy - na jednej scenie? Wszystko pięknie, ukraiński klucz do odczytania dzieła Mickiewicza broni się nieźle. Tylko po co w tym wszystkim jeszcze zestrzelony cywilny samolot? Akrobacje? Kombinacje? Stewardesy? O jeden samolot za dużo, o godzinę za długo. I tak premiera w Teatrze Dramatycznym staje się przykładem, jak ciekawy pomysł utopić w powodzi ozdobników. Z "Dziadami" w reż. Natalii Korczakowskiej jest problem. Duży. Bo TAK: celnie dobrany współczesny kostium, nowatorska forma, ciekawe tropy, pomysłowe trawestacje. Świetna muzyka, sporo dobrze zagranych ról (fantastyczny Konrad, inne postacie też wypadają interesująco). Sporo przemyślanych scen, choreograficznie dopieszczonych. Czasem uczta dla oka i ucha. Naprawdę. Teraz na NIE: niemiłosiernie rozciągnięte w czasie, nieczytelne zabiegi, niejasne odniesienia, niestrawne dłużyzny. No i ten samolot... Kompletny niewypał, jeszcze tylko smoleńskiej brzozy brakuje,