"Dziady" Adama Mickiewicza w reż. Janusza Wiśniewskiego w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.
Już chwilka od premiery minęła, z licznych recenzji dowiaduję się więc, że spektakl ów jest "niezły", "przyzwoity" tudzież "rozczarowujący". Ciekawe - skąd to wiadomo, gdzie można znaleźć ów wzorzec metra z Sevres wystawiania Dziadów, bo też chciałbym go przyłożyć, odczytać wartość i miałbym recenzję gotową. Cóż, było z rozmachem, jak to ostatnio w Polskim, obsada ogromna, pirotechnika, kostiumy, charakteryzacja itp. Jednak mimo niewątpliwej atrakcyjności wizualnej druga część Dramatu, czyli początek, wydała mi się zbyt dosłowna, dostałem prawie wszystko na tacy, zbyt dosłownie (łącznie z nieco przeżywającym aktorstwem), Gustaw w Konrada szparko przeobraził się kredą na tablicy, a mój chrześniak, za moment mający Dramat przerabiać, dyskretnie sobie podczas obrzędu poziewywał. Obaj zdecydowanie się ożywiliśmy przy części trzeciej Dramatu, strzałem w dziesiątkę okazało się obsadzenie Krzysztofa Kwiatkowskiego w rolę