Frontalny zamach aż trzech teatrów na arcydramat Adama Mickiewicza "Dziady wywołał powszechną dezaprobatę opinii publicznej. Poza telewizyjnym "Pegazem" nie znalazł się bodaj jeden sprawiedliwy, który wziąłby w obronę "szydercze" inscenizacje. Nawet "Kultura" analizując "Dziady" opolskie w reżyserii Tomasza Zygadły dochodzi do wniosku, że doszło oto "do całkowitego galimatiasu znaczeń" zaś spektakl "wywołuje efekty niezamierzonego humoru". "Jakieś duchy - czytamy o manifestacji Zygadły - zaczynają się wcielać w obecne na scenie postaci. Użyczające im swej powłoki media popadają w coraz większe podniecenie, które przejawia się w histerycznym śmiechu i jękach oraz konwulsjach ciał. Uczestnicy seansu wyładowują w ten sposób swoją złą krew i nieukierunkowaną energię". "Aktorzy - pisze dalej Anna Schiller - mówią tekst nie troszcząc się o jego sens (widać to szczególnie dobitnie w Wielkiej Improwizacji), postaci - nie wyreżyserowane - nie i
Źródło:
Materiał nadesłany
Ekran nr 27