1. "Dziady" Kazimierza Dejmka do tego stopnia skleiły się z legendą Marca 1968, że mówi się o nich: "Dziady" marcowe albo "Dziady" 68, mimo że premiera miała miejsce 25 listopada 1967, a w marcu przedstawienie było już praktycznie od kilku tygodni zdjęte z afisza. Wiele wskazuje na to, że o losie przedstawienia przesądził właściwie jeden widz, Zenon Kliszko, zaufany człowiek Władysława Gomułki, chociaż podjęcie decyzji przypisuje się samemu I sekretarzowi. Józef Duryasz, grający Księdza Piotra, wspomina z aktorskiej pozycji finał premierowego spektaklu: "Cały zespół stoi na scenie, aktorzy, chórzyści, dzieci. Wywoływanie reżysera. Brawa, widzowie się podnoszą. Po chwili, klaszcząc, stoi cała sala. W drugim rzędzie parteru, pośrodku, otoczony stojącymi postaciami, siedzi blady jak trup Zenon Kliszko, z rękami na kolanach". Dejmkowe "Dziady" nie tylko odgórnie zdjęto z afisza, ale też cenzurowano recenzje oraz inne przekazy - w "Almanachu Sc
Tytuł oryginalny
"Dziadów" część piąta
Źródło:
Materiał nadesłany
"Dialog" nr 5