"Wszystko jest najlepsze na tym najlepszym za światów" -wyznając poglądy Leibniza głosi optymistycznie mistrz Pangloss, jeden z bohaterów "Kandyda".
- Doprawdy? - chciałoby się zapytać. Toteż dla zachowania "równowagi" stworzył Wolter postać pesymisty Marcina, wedle którego "człowiek jest stworzony, aby żyć w konwulsjach niepokoju albo letargu nudy". No, bo jakżeż tu widzieć doskonałość i być wyznawcą optymistycznej filozofii Leibniza kiedy wokół cierpienie, wojny, szafoty i gwałty - zastanawia się tytułowy bohater "Kandyda", przemierzywszy świat wzdłuż i wszerz, i dokonawszy niejako przeglądu udręk ludzkości. I ani filozofia optymizmu, ani też filozofia pesymizmu nie stanie się dla Kandyda drogowskazem. Wybiera bowiem drogę pragmatyczną. Ostatnie słowa powiastki Woltera mówią, że należy "uprawiać swój ogródek". A zatem wyrzec się metafizyki, nie przeszkadzać, a wręcz pozwolić światu, by toczył się jak może, a my zajmujmy się naszym "małym ogródkiem". Tę niewątpliwie doskonałą pod każdym względem powiastkę Wolierą wystawił Teatr Dramatyczny w