EN

1.03.2001 Wersja do druku

Dyrektor Teatru - w poszukiwaniu nieistniejącego a możliwego wzorca dyrektora doskonałego

Mówiąc o politykach Ta­deusz Kantor stwierdził dobitnie: "słowo Sztuka nigdy nie padło z ich ust. Ani raz! I dlatego oni przegrają!". Jak w całej kulturze, kryzys teatrów w Polsce jest przede wszystkim dziełem polityków. Słowo sztuka wyparowało z szyldu Ministerstwa Kultury oraz wypowiedzi ministrów, wojewodów i samorządowców, a co gorsze - nawet dyrektorów teatrów (z wyjątkiem "sztuk w repertuarze" i utworu Yasminy Rezy). Dyrekto­rzy omijają go, nie mając na ogół ani wizji teatru, ani po­czucia misji - a jedynie, wzorem polityków, wolę prze­trwania teatru i swego fotela. Nie można wykluczyć, że kryzys jest także własnym dziełem dyrektorów scen. Czy pomimo to możliwa jest próba określenia wzorca dyrektora doskonałego tu i te­raz? Czy istnieją lub istniały chwalebne przykłady mogące służyć za wzorca wzór? Wszak nie tak dawno jeszcze ten wzór wydawał się normą, a teatry trwały w swoich zasłu­gach i wielkościach, których miarą by

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dyrektor Teatru - w poszukiwaniu nieistniejącego a możliwego wzorca dyrektora doskonałego

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 3

Autor:

Jan Polewka

Data:

01.03.2001