Tomasz Siemiński ma przed sobą dzieło życia - budowę zielonogórskiego Centrum Dizajnu. I wszystko szło dobrze, aż nagle przestał być dyrektorem RCAK. Zapomniał, że kulturą rządzi PSL - pisze Artur Łukasiewicz w Gazecie Wyborczej - Zielona Góra.
Połowa września tego roku. Tomasz Siemiński, dyrektor RCAK, z satysfakcją pokazuje dziennikarzom zdjęcia przyszłego Centrum Kreatywności i Dizajnu w Zielonej Górze. - To nie są wizualizacje, to gotowy projekt. I są zagwarantowane pieniądze - zaznacza. Nie miał wątpliwości, że Centrum może być jednym z ciekawszych przedsięwzięć kulturalnych w Lubuskiem w ostatnich 20 latach. I właściwie jednym z niewielu, o którym z czystym sumieniem można powiedzieć, że jest znakiem nowoczesności i nowego myślenia o kulturze. 1 grudnia Tomasz Siemiński nieoczekiwanie przestał być dyrektorem RCAK. Zarząd województwa nie przedłużył mu kontraktu, a zarządził rozpisanie nowego konkursu. Przedłużanie kadencji w instytucjach kultury nie jest rzeczą rzadką. Wcześniej robiono to w przypadku Filharmonii Zielonogórskiej czy Teatru Lubuskiego. Dziwne, bo przed marszałkowską instytucją najważniejsze wyzwanie - Centrum Dizajnu za 21 mln zł, a wraz z remontem star