Nie mamy już długów, saldo na kontach jest dodatnie - mówił w czwartek (3.12) Damian Tanajewski, szef Opery i Filharmonii Podlaskiej, która ponad rok temu była zadłużona na kwotę 5,5 miliona złotych.
Wicemarszałek Maciej Żywno dodawał: - Jesteśmy zadowoleni zarówno z sytuacji finansowej, jak i programu artystycznego opery Obaj panowie spotkali się z dziennikarzami po tym, jak na portalu społecznościowym radny miejski z komisji kultury, Wojciech Koronkiewicz, opublikował relację z wizyty w Operze Wrocławskiej. Radni pojechali tam, by porównać obie placówki, białostocką i wrocławską. W swoim podsumowaniu napisali m.in., że opera we Wrocławiu, której budżet wynosi ponad 27 mln zł rocznie wystawia przynajmniej sześć premier, dużo więcej niż białostocka, a w repertuarze ma kilkadziesiąt spektakli. Radni mieli też m.in. zarzuty do kosztów "Carmen" - te we Wrocławiu są znacznie niższe. Skąd zainteresowanie radnych miejskich placówką prowadzoną przez Zarząd Województwa Podlaskiego? Na część budżetu opery składają się też pieniądze z budżetu miasta (w tym roku to ok. 1,6 mln zł). Tanajewski i Żywno zgodnie odrzucali zarzuty radny