Teatr Polski jest w bardzo dobrej formie. Trzeba nam sensownej rozmowy, wsparcia i odpowiedzialnej pracy polityków. Chodzi o jakość życia publicznego w Polsce - mówi dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu Krzysztof Mieszkowski. I apeluje do ministra kultury Piotra Glińskiego o podanie się do dymisji. Z Krzysztofem Mieszkowskim rozmawia Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Witold Mrozek: Zaapelował pan do Piotra Glińskiego, wicepremiera i ministra kultury, o ustąpienie. Liczy pan na to, że ustąpi? Krzysztof Mieszkowski*: Jako człowiek honorowy powinien ustąpić. To bardzo ważny moment w życiu naszego kraju. Do tej pory nie zdarzyło się chyba, by premier polskiego rządu próbował otwarcie łamać konstytucję. Premier Gliński powinien wziąć odpowiedzialność za to, czym skutkują jego działania. Dom mojej matki został obrzucony pomidorami i jajami. Ma 82 lata, wyszła rano i nogi się pod nią ugięły. To nie są żarty. Pracownicy teatru są zastraszani, otrzymują pogróżki. Rozmawiał pan z marszałkiem województwa Cezarym Przybylskim? Zareagował błyskawicznie i nie zgodził się na cenzurę. - Jeszcze nie. Rozmawiałem z jego rzecznikiem prasowym i podziękowałem publicznie marszałkowi. Ale cała sprawa to proces uruchomiony dawno temu, który trwa i się pogłębia. To nie jest tylko kwestia ostatnich dni. Wcześnie