UROKIEM teatru są jego drobne mistyfikacje. Ogłasza się na przykład w przedpremierowych notkach, że w sztuce X teatr interesują pewne aktualne dziś aluzyjności tekstu. Widz idzie na premierę, gdzie dowiaduje się, że aktualność to mocno ambiwalentna, natomiast w sztuce jest popisowa rola dla dyrektora teatru. Tak właśnie rzecz się ma z "Samuelem Zborowskim" w Teatrze Klasycznym. O politycznej aktualności pewnych partii tekstu mówił reżyser, Jerzy Kreczmar, w wywiadzie radiowym. Napomyka też o niej Csato w artykule, zamieszczonym w programie. Zaopatrując zresztą swe rozważania w uwagę, by od paradoksów poety nie żądać, "aby wyrażały ścisłą, wymierzoną prawdę". W jakimż więc ostatecznie stopniu sceniczny spór Zborowskiego z Zamoyskim, spór złotej wolności z beznamiętnym legalizmem, może stać się argumentem do dyskusji o polskich cnotach narodowych, na który to temat wadzili się niedawno Horodyński z Załuskim, Wańkowicz
Tytuł oryginalny
Dyrektor Lucyferem
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 48