"Iluzje" Iwana Wyrypajewa w reż. Wojciecha Urbańskiego w Collegium Nobilium. Pisze Witold Sadowy.
Iwan Wyrypajew napisał "Iluzje" dla czwórki aktorów w wieku 30-35 lat, grających dwie pary małżeńskie. Nazywał je komedią. Ja nazwałbym to raczej monodramem rozpisanym na głosy. Najtrudniejszym zadaniem, jakie stoi przed aktorem. Opowiadają oni widowni, w prosty, bezpośredni sposób, historię ludzi starych w końcówce ich życia. Widziałem "Iluzje" Wyrypajewa w roku 2011 w Teatrze na Woli w reżyserii Agnieszki Glińskiej. Nie podobały mi się. Było to bardzo niedobre i nudne przedstawienie. Teraz po latach w opracowaniu i reżyserii Wojciecha Urbańskiego rozłożone na jedenastu wybitnie utalentowanych studentów IV roku Wydziału Aktorskiego - Agatę Różycką, którą zapamiętałem jako Olgę z "Trzech sióstr" i Emilię z "Otella", Hannę Skargę jako Nataszę w "Trzech siostrach" i Columiere w sztuce "Marat/Sade", Zofię Domalik jako Maszę w "Trzech siostrach", Marcina Stępniaka jako znakomitego Otella w "Otellu", Henryka Simona jako Andrzeja w "Trzech siost