"Klątwa" w reż. Piotra Tomaszuka w Teatrze Wierszalin w Supraślu. Pisze Jerzy Szerszunowicz w Kurierze Porannym.
Piotr Tomaszuk dwukrotnie wyreżyserował "Klątwę" Wyspiańskiego. O tym drugim można powiedzieć, że jest głośne i dymne. Do "Klątwy" mam stosunek osobisty: od tego przedstawienia zaczęła się moja fascynacja Wierszalinem. Ta inscenizacja na długie lata stała się dla mnie czymś w rodzaju teatralnego wzorca: wszystko, co potem oglądałem, pozostawało w relacji do "Klątwy". Również obecna inscenizacja. Czternaście lat temu wychodziłem z teatru z głową nabitą emocjami i pytaniami, miałem potrzebę, fizyczny przymus, by z kimś o tym porozmawiać, by podzielić się doświadczeniem teatralnego cudu. W sobotę trochę się nudziłem. Chwilami byłem lekko zażenowany. Po spektaklu rozmowy nie kleiły się - chyba nie bardzo było o czym rozmawiać. Dręczy mnie tylko jedna wątpliwość: Mistrz pobłądził czy publiczność nie dorosła? Formalne fajerwerki Panuje posucha. Wiejska gromada poszukuje wytłumaczenia "kary bożej". Znajduje winowajcę w osobi