"Skarpety i papiloty, czyli o tym, co zaszło w rodzinie lisów" Julii Holewińskiej w reż. Roberta Drobniucha w Teatrze Maska w Rzeszowie. Pisze Ula Sobol w Gazecie Codziennej Nowiny.
Najnowsza sztuka Teatru "Maska", pt. "Skarpety i papiloty, czyli o tym, co zaszło w rodzinie lisów", to żywy i dynamiczny spektakl mówiący do młodego widza współczesnym językiem. Sztuka współczesnej dramatopisarki Julii Holewińskiej, wyreżyserowana przez Roberta Drobniucha, przypadła do gustu zarówno małym, jak i dorosłym odbiorcom. Ta edukacyjna opowieść o lisach skierowana jest bowiem do całych rodzin. Dotyka współczesnych dylematów i problemów, z którymi styka się większość z nas. A zarazem uczy odpowiedzialności, wzajemnej pomocy, podziału obowiązków i szacunku do czyjejś pracy. Spektakl nie przemilcza tematów niewygodnych. Pokazuje prawdziwe życie, w którym nie brakuje wrzasków, kłótni, wzajemnych docinków, frustracji, zmęczenia i przytłoczenia obowiązkami. W tej bajce nie ma tematów tabu. Odważnie dotyka ona takich problemów jak szowinizm, feminizm czy równouprawnienie, ze sceny padają epitety: "tumanie", "bałwanie", "analfabe