Jak Andrzej Wajda mógł wpaść w tak niezdarną pułapką? O osłabieniu instynktu już nawet nie teatralnego, ale wręcz samozachowawczego wielkiego mistrza świadczy potraktowanie serio i z namaszczeniem fałszywie brzmiącego, niezręcznego tekstu: "na motywach sztuki Szymona An-skiego wierszem napisał Ernest Bryll"... I to właśnie jest całe nieszczęście. "Dybuk" w Starym Teatrze brzmi nieszczerze. A powoduje to po pierwsze tekst właśnie, bo tekst jest przyciężką, manieryczną i martwą teatralnie stylizacją. Zaś charakter tekstu determinuje charakter spektaklu równie jak dzieło Brylla nieudanego. Ekspozycja przeładowana pretensjonalnymi, pseudouczonymi wywodami mającymi świadczyć o głębi intelektualnej (i metafizycznej) postaci dramatu (i autora...) robi jak najgorsze, zniechęcające wrażenie. Kolejne sceny nie trzymają się kupy z powodu chwiejności stylistycznej. Ścierają się tu bowiem dwie tendencje. Pierwsza wynika z założenia, że najważniej
Tytuł oryginalny
"Dybuk"
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Krakowa nr 93