W naszym teatrze jest tak, że o częstotliwości pojawiania się danego przedstawienia w repertuarze decydują widzowie. U nas liczy się głównie opinia tych, którzy opiekują się dziećmi i którzy u nas bywają. Mówię tu choćby o nauczycielkach przedszkolnych i szkolnych. To one polecają sobie dany spektakl. Albo i nie - mówi Dariusz Kamiński, reżyser "Trzech bajek o smoku" w Teatrze Pleciuga.
Rozmowa z Dariuszem Kamińskim, reżyserem spektaklu "Trzy bajki o smoku". To przedstawienie w weekend zostanie wystawione już po raz 200.! w szczecińskim teatrze "Pleciuga". - CZY obecnie częstym wydarzeniem są spektakle, które pokazywane są od kilkunastu lat? Tak jak pana "Trzy bajki o smoku"? - Raczej nie. Choć kiedy zaczynałem pracę, a było to w latach osiemdziesiątych, częściej się tak zdarzało. "Szopka krakowska" była wystawiana ponad trzysta razy. Ale w ostatnim czasie to właśnie "Trzy bajki o smoku" są najczęściej granym spektaklem w "Pleciudze". Zresztą, w naszym teatrze jest tak, że o częstotliwości pojawiania się danego przedstawienia w repertuarze decydują widzowie. U nas liczy się głównie opinia tych, którzy opiekują się dziećmi i którzy u nas bywają. Mówię tu choćby o nauczycielkach przedszkolnych i szkolnych. To one polecają sobie dany spektakl. Albo i nie. Ta poczta pantoflowa w dużej mierze "napędza widza" i decyduje, co czę