"Straszny dwór" w reż. Roberta Skolmowskiego w Teatrze Muzycznym w Lublinie - pokaz plenerowy. Pisze Andrzej Z. Kowalczyk w Polsce Kurierze Lubelskim.
Udała się plenerowa inscenizacja opery [na zdjęciu]. Publiczność mogła narzekać najwyżej na chłód. "Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie" - te słowa Ignacego Krasickiego, biskupa-poety z okresu stanisławowskiego, doskonale nadają się do scharakteryzowania tych, którzy na piątkowy spektakl "Strasznego dworu" wybierali się z postanowieniem skrytykowania za wszelką cenę realizacji Teatru Muzycznego. Tu jedyną przyczyną mogło być to, że widowisko zostało poprzedzone częścią oficjalną uroczyści inaugurującej obchody 440-lecia unii lubelskiej. To właśnie owa "oficjałka" sprawiła, że widzom, którzy przybyli na plac Litewski na godz. 19, awizowaną jako początek całej imprezy, przyszło poczekać ok. 40 minut na początek spektaklu. I to jednak miało uzasadnienie również artystyczne, bowiem przy pełnym świetle dziennym nie można byłoby wykorzystać gry świateł sztucznych, w tej akurat realizacji nader ważnej. Wybór "S