"Dwoje na huśtawce" w reż. Marcina Sosnkowskiego w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Iwona Kłopocka w Nowej Trybunie Opolskiej.
Sztuka Gibsona, choć od broadwayowskiej premiery minęło 50 lat, jest tak świetnie napisana, świeża i prawdziwa, że do sukcesu scenicznego wystarczą tylko dwie rzeczy: ołówek reżysera, który umiejętnie dokona skreśleń, i para znakomitych aktorów. Reżyser Marcin Sosnowski sprawnie odkurzył i oczyścił tekst z archaizmów. A aktorów dostał najlepszych, jakich do tej sztuki mógł znaleźć na opolskiej scenie. Takich, którzy potrafią wywołać i śmiech, i łzy, a więc to, co najważniejsze w teatrze. "Dwoje na huśtawce" to melodramat. Miłosna historia o dwojgu poszukujących szczęścia rozbitkach życiowych, zagubionych w chaosie nowojorskiej metropolii. Gizela (Judyta Paradzińska) to była tancerka, chora i poobijana po nieudanych związkach i zawodach. Mimo licznych rozczarowań wciąż czuje głód uczuć, pragnie spotkać przyzwoitego, uczciwego mężczyznę, który otoczy ją opieką i nie zawiedzie. Jerry (Leszek Malec) idealnie zdaje się spełniać