Prapremiera dramatu Tadeusza Różewicza "Stara kobieta wysiaduje", zrealizowana przez Jerzego Jarockiego przed blisko czterdziestu laty w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu, pozostała w pamięci jako spektakl dynamiczny - i w grze aktorów, i w rytmie zdarzeń. Tematem tamtego przedstawienia był, tak jak je sobie teraz emocjonalnie przypominam, pęd świata ku katastrofie. Dziś powtórzenie tamtego pędu byłoby już anachronizmem. Bo ze światem dzieje się coś innego niż się wówczas wydawało. Nie tak łatwo o ostateczną katastrofę, a może tylko wygląda ona nie tak, jak można to sobie było wyobrazić kilkadziesiąt lat temu. Tadeusz Różewicz słyszy czas, czas teraźniejszy, nie domyka więc formy swoich utworów, nie nadaje im postaci kanonicznej, niezmiennej. Zostawia miejsce, żeby w scenariuszach kolejnych przedstawień dawnego dramatu zmieściło się to, co słychać dziś. Tym razem za brzmiący aktualnie kształt scenariusza współodpowiedzialny jest Stanis
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia Gazeta Teatralna nr 78