Teatr na Woli, Stanisław Tym, Pralnia, reżyseria Stanisław Tym, scenografia Małgorzata Treutler. muzyka Wojciech Głuch.
Na "premierze prasowej" (to znaczy na przedstawieniu nie-pierwszym na wszelki wypadek, a specjalnie przygotowanym ze względu na mające się ukazać recenzje), ale bliskiej tym razem premierze rzeczywistej, obecna była cała warszawska śmietanka towarzyska, urzędowa, urzędnicza, literacka, artystyczna, naukowa i dyplomatyczna. Reprezentowane były wszystkie koterie i kapliczki, wszystkie pokolenia, wszelkie odłamy i odcienie stanowisk i przekonań1 politycznych, ideologicznych i wyznawczych, a takie wszelkie odłamy bezwyznaniowego cynizmu warszawskiego, słynnego w całym świecie. Wszyscy przyszli i sympatii dla Tyma, długo na to czekali, mieli go wreszcie i w całości i na wiele godzin; mogli nasycić się jego znanym, pogodnym, antyrządowym dowcipem. Teatr pękał w szwach, Tadeusz Łomnicki, dyrektor, niespokojnie sprawdzał, czy gdzie kto ognia nie zaprószy. Ale nie. Tylko gorąco było, jak w pralni. Na scenie także pralnia: w bardzo dobrym opracowaniu muzycznym zna