Miło mi stwierdzić od razu na wstępie, że po budzącej dość zasadnicze opory (mimo powodzenia kasowego) "Białowłosej" i nasuwającej pewne wątpliwości (niezależnie od bezspornych walorów) realizacji "Kawalera srebrnej róży" połączone w ramach jednego wieczoru polskie prapremiery ,,Zamku Sinobrodego" Bartoka i "Więźnia" Dallapiccoli stały się nowym pięknym sukcesem Opery Warszawskiej. Twórczość Beli Bartoka, jednego z największych kompozytorów XX wieku, jest już obecnie całkiem nieźle znana polskim melomanom; jednak jedyna jego opera, powstały w 1911 roku "Zamek Sinobrodego", wykonana była u nas dotychczas tylko raz, i to w wersji estradowej, podczas festiwalu "Warszawskiej Jesieni" w 1961 roku. Reprezentuje ona bardzo krótkotrwały w rozwoju twórczości Bartoka etap impresjonistyczny: wyraźne wpływy "Peleasa i Melizandy" Debussy'ego splatają się tu z intensywnie narodowym klimatem i wyczuwalnymi zwłaszcza w partiach śpie
Tytuł oryginalny
Dwie nowe polskie prapremiery
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 51