Przedmiot nazwany "Współpracą z aktorem" istniał co prawda w łódzkiej Szkole Filmowej, aleja nie przypominam sobie prawie tych ćwiczeń. Trudno zatem dziwić się, że zaczynając film "Pokolenie" najmniejsze pojęcie ze wszystkiego co powinien wiedzieć reżyser miałem właśnie o współpracy z aktorem. Ale mój szczęśliwy los i upór (bo mój artystyczny kierownik był zdecydowanie przeciwny obsadzeniu Tadeusza Łomnickiego w tym filmie) dał mi zaraz na początku mojej pracy reżyserskiej wielką szansę dopełnienia mojego wykształcenia. Po pierwsze: Łomnicki przeprowadził analizę postaci i oznaczywszy poszczególne etapy jej rozwoju w scenariuszu, zapowiedział, że w ostatniej scenie musi zapłakać. Choć były to czasy filmów takich, jak "Młoda Gwardia" i płaczący bohater miał małe szanse pojawić się na ekranie. Ta umiejętność przewidywania rozwoju roli wynikająca z konsekwencji dramaturgicznych zachwycała i była dla mnie bliska jas
Tytuł oryginalny
TADEUSZ ŁOMNICKI 1927-1992
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny nr 10