EN

8.03.2010 Wersja do druku

Dwie Carmen, falbany i cygara w Operze Krakowskiej

"Carmen" w reż. Laco Adamika w Operze Krakowskiej. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Piątkowa premiera "Carmen" w Operze Krakowskiej była nerwowa - po pierwszym akcie okazało się, że Małgorzata Walewska zasłabła i w pozostałych trzech wystąpi Monika Ledzion. Zastępstwo było godne. Monika Ledzion (która miała wystąpić w sobotnim spektaklu) zaśpiewała znakomicie, była też piękna, uwodzicielska i niepokorna, jak to Carmen być powinna. Występ Małgorzaty Walewskiej trudno w tej sytuacji oceniać. Godnym partnerem obydwu Carmen był Arnold Rutkowski jako Don Jose, śpiewak o głosie dużym, giętkim, pełnym emocji i szlachetnym w brzmieniu. Pięknie brzmiał jasny sopran Katarzyny Trylnik w partii Micaeli. Martin Babjak nie zachwycił - jego Escamillo był toreadorem ostrożnie wspinającym się na wyższe dźwięki i równie ostrożnie zstępującym w dół. Aż dziw, że Carmen uległa jemu właśnie, mając pod bokiem Don Josego, tak przekonująco wyrażającego śpiewem swoją miłość. Arie Escamilla nie miały uwodzicielskiej siły, niezbędn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dwie Carmen, falbany i cygara w Operze Krakowskiej

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 56 online

Autor:

Joanna Targoń

Data:

08.03.2010

Realizacje repertuarowe