Stare powiedzenie mówi, że kij ma dwa końce. Tak można powiedzieć też o konflikcie w Teatrze Jaracza. Spór dotyczy Janusza Kijowskiego. Pracownicy ze związku zawodowego chcą nowego, innego dyrektora. Inni stają po jego stronie - pisze Ada Romanowska w Gazecie Olsztyńskiej.
W teatrze cały czas gorąco. 31 sierpnia kończy się kontrakt Janusza Kijowskiego, obecnego dyrektora, który objął tę funkcję w 2004 roku. Pracownicy zrzeszeni w związku zawodowym domagają się zmiany na stanowisku. Mówią, że mają już dość "takich rządów". Zarzucają Kijowskiemu poniżanie i obrażanie nie tylko w czasie pracy, ale i w mediach społecznościowych. Kijowski nazwał zrzeszonych pracowników na Facebooku "chamami". - Dyrektor przyznaje sobie również najwyższe honoraria. Jednocześnie dyrektor Kijowski odmawia jakichkolwiek podwyżek pracownikom najmniej zarabiającym i oczekuje od nich ciągłego zaciskania pasa - tłumaczą przedstawiciele Związku Zawodowego Pracowników Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie. - Chcemy ogłoszenia konkursu na stanowisko dyrektora. Przecież wszystkim nam zależy na dobru teatru i wyborze najlepszego kandydata. Związek zawodowy zrzesza 65 ze 120 pracowników teatru. To ponad połowa zatrudnionych w teatrze, którą