Tym razem Festiwal "Dwa Teatry" w Sopocie miał dwie królowe małego i dużego ekranu: Krystynę Jandę i Małgorzatę Kożuchowska. To one budziły największą ciekawość i emocje - o spotkaniach z aktorkami pisze Ryszarda Wojciechowska w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Jak się chowa synek? - zagadnął ktoś z sali Małgorzatę Kożuchowska. - Super. Jest pogodny, roześmiany. Taka szelma - odpowiedziała aktorka. - To prosimy jeszcze o... dzieci - odezwał się ten sam głos. - Dzięki. Przekażę mężowi. Te słowa aktorki utonęły już w zbiorowym śmiechu. Ale nie zawsze było tak wesoło. Na spotkaniu z Krystyną Jandą wdarły się na chwilę złe emocje. Zwłaszcza kiedy jedna z kobiet głośno powiedziała, żeby aktorka pojechała sobie do Włoch i już stamtąd nie wracała... Uwielbienie i buczenie Mimo że na Festiwalu Dwa Teatry najważniejszy jest konkurs, czyli wybór najlepszego spektaklu telewizyjnego i słuchowiska radiowego, to i tak publiczność najchętniej wybiera spotkania z gwiazdami na żywo. I to jedno nie zmienia się od lat. Bywa, że sala wtedy pęka w szwach, a ściany trzęsą się od śmiechu. Są wzruszenia i westchnienia, a nawet nietypowe zwierzenia. Ale w tym roku doszedł jeszcze jeden akcent, zupełnie nowy