EN

15.07.1986 Wersja do druku

Dwie Aidy

Na ostatnią przedwakacyjną premierę w stołecznym Teatrze Wielkim czekano z wyjątkowym zainteresowaniem. Choć Aida według libretta jest tylko niewolnicą, to jednak samo dzieło Verdiego nazywane bywa królową oper. Ci jednak, którzy spodziewali się ujrzeć wielkie widowisko w starym stylu, zapewne wyszli z teatru rozczarowani. Twórcy najnowszej inscenizacji zaproponowali bowiem inną wersję arcydzieła Giuseppe Verdiego. Bez wielkiego przepychu, który narzuca samo dzieło, ale i którym obrosła "Aida" w dotychczasowej tradycji scenicznej. Jednak sam kompozytor nie był do końca przekonany, iż "Aida" ma porażać widza swą monumentalnością. Jest tu przecież ogromny dramat namiętności, wnikliwie przeprowadzony (także muzycznie) rysunek postaci, subtelność i liryzm - te wszystkie elementy, które w gruncie rzeczy najlepiej charakteryzują geniusz Verdiego. Skupienie się na tym drugim obliczu "Aidy" nie oznacza, iż oglądamy na warszawskiej scenie ubogą wersj

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dwie Aidy

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 4

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

15.07.1986

Realizacje repertuarowe