W sobotę obejrzał pan we wrocławskiej Hali Ludowej premierę "Złota Renu", pierwszej części tetralogii "Pierścień Nibelunga", której cztery części Opera Dolnośląska wystawi w czasie najbliższych dwóch lat. Czy podobał się panu spektakl? WOLFGANG WAGNER: To wspaniały sukces. Realizatorom bardzo szczęśliwie udało się przenieść przedstawienie operowe w przestrzeń wielkiej hali, która na co dzień nie jest teatrem. Znakomicie połączono architekturę hali z przesłaniem opery i umiejętnie pokazano dwa światy, w których rozgrywa się akcja opery: świat podziemny i świat boski. W "Złocie Renu" śpiewali w sobotę polscy soliści. Czy zauważa pan jakieś specyficzne cechy w interpretowaniu muzyki Wagnera przez artystów wychowanych w różnych tradycjach muzycznych? - Festiwal w Bayreuth, którym kieruję, to tygiel narodowości. Występują u nas artyści z całego świata. Zauważyłem, że interpretacje Wagnera są zwykle trafne, cho
Tytuł oryginalny
Dwa wspaniałe światy
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 245