Każdy teatr przypomina rozgałęzioną rodzinę. Ma swój dzień powszedni i chwile uroczyste, radość chrzcin i wesel, smutek pogrzebów. Pilnuje własnych dat w kalendarzu. Czci swoje święta. Ściąga na nie kto żyw, jeśli cząstkę swej duszy w tych murach właśnie zostawił, zanim los rzucił go gdzie indziej. Scena lubelska pisze swą barwną kronikę od roku 1886, kiedy to po niecałych dwóch latach budowy (tempo dziś niewiarygodne) stanął okazały gmach, służący do dzisiaj. Najbardziej pamiętnym jego czasem były lato i jesień roku 1944. Dookoła huczała jeszcze wojna, gdy w pierwszej powojennej stolicy z energią i entuzjazmem przywracano normalny polski rytm kulturalny. Była to pora skrzykiwania się, tworzenia na nowo, zrzeszania (szybko reaktywowano Związek Artystów Scen Polskich). Już w dniu 21 lipca przy nowo powołanym resorcie kultury i sztuki PKWN powstał Wydział Teatralny. W kilka dni później w stylowym budynku publiczno�
Tytuł oryginalny
Dwa weselne orszaki
Źródło:
Materiał nadesłany
Radar