EN

29.06.2015 Wersja do druku

Dwa w jednym i konsekwencje

Coraz więcej konkursów na dyrektorów teatrów. Coraz więcej nieporozumień. Kto jest właściwie dyrektorem? Czy ten, który odpowiada za finanse, czy ten, który odpowiada za to, co widzimy na scenie?... - pisze Olgierd Łukaszewicz, prezes ZASP-u.

Dla ZASP-u odpowiedź jest jasna - ten, który odpowiada za efekt pracy instytucji, którym jest przedstawienie. Lansowane przed laty stanowisko Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów, że jest nim przede wszystkim menadżer, zostało zweryfikowane przez czas. Kiedy menadżer zamienia się kolejno w redaktora sceny, a następnie w weryfikatora talentów, następuje pomieszanie pojęć. "Kupię tego czy owego wybitnego reżysera, to mi zrobi teatr z rozgłosem", albo: "wezmę takiego zastępcę, co się fars nie brzydzi, żeby kasa się zgadzała". "Po co mi dyrektor artystyczny? Zastosuję metodę nowoczesnego zarządzania tzw. >>długiego ramienia<< przez zamówienie konsultacji artystycznych na mieście". "Właściwie po co mi reżyser? Będzie taniej, jeśli wyreżyseruję sam, no a jeśli państwo aktorzy chcecie jechać w teren - dopiszcie mnie, jako >>konsultacja artystyczna<<". Te satyryczne zdanka zakotwiczone są w doświadczeniu, ale pomińmy nazwiska Pułapką dla nas wszystk

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Olgierd Łukaszewicz

Data:

29.06.2015

Wątki tematyczne