EN

19.01.1989 Wersja do druku

Dwa teatry (fragm.)

Krzysztof {#os#2569}Jasiński{/#}, dyrektor i reżyser w jednej osobie, jest bez wątpienia człowiekiem odważnym. Co kilka tygodni pali nam się w Polsce jakiś teatr, minister Krawczuk za­powiada powołanie dodatko­wych, specjalnych oddziałów straży pożarnej (pewnie chce dać zajęcie rzeszom spauperyzowanych aktorów), a tu w STU na scenie płoną liczne świeczki, uruchomiane w do­datku przez jakieś straszne, trzaskające, błyskające i nie­zbyt precyzyjne, elektroniczne zapłonniki, jak na filię kon­cernu IBM przystało! Na szczęście z ust aktorów płynie na ogół woda, co jakby zmniejszało niebezpieczeństwo pożaru. Woda, gdyż komedia Barza jest nader miałka, wy­raźnie widać, że autor jest pu­blicystą, a nie rasowym dra­maturgiem, bo jeden dobry pomysł - fikcyjne spotkanie J. S. Bacha z F. Haendlem - to na dobry teatr jednak trochę mało. Więc woda - ale jak płynąca i z jakich ust! Kto kocha teatr ten wie, że Teatr to Aktor i tu Jasiński dokon

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dwa teatry (fragm.)

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska Nr 16

Autor:

Andrzej Bajkowski

Data:

19.01.1989

Realizacje repertuarowe