Gra warta zachodu, te Opowieści o zwyczajnym szaleństwie, ten Zelenka piszący o człowieku szukającym miejsca dla siebie pośród przedmiotów i prozaicznego dziania się, człowieku śmiesznym i tragicznym w gonitwie za skrawkiem sensu. Zelenka pokazuje człowieka do bólu zwyczajnego, próbującego usprawiedliwić własne istnienie, ten ktoś (ja, ty, on) i jego bycie staje się szalone dla stojącego z boku, obserwującego tę gonitwę za bliskością i ciepłem, za miłością. Słowa wyrzucane przez zagubionych bohaterów, dla nich poważne, bo stanowiące o istocie żywota, ich sposób bycia wywołują wielki rechot publiki. Oto Mucha (Marcin Wiśniewski), porzucony przez dziewiętnastą z kolei niewiastę, próbuje jakoś sobie radzić w pojedynkę wpychając penisa a to do rury od odkurzacza, a to w manekin; Jana (Kinga Kaszewska-Brawer) chodzi do łóżka z facetami, których ujrzała z okna swego mieszkania - jeśli delikwent wydawał jej się atrakcyjny, dzwoniła, gdy w
Tytuł oryginalny
Dwa światy
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 3