WITOLD PYRKOSZ wkrótce skończy 80 lat! Znakomity aktor stworzył wiele kreacji, które na zawsze zapisały się w pamięci widzów, bo któż nie zna Pyzdry z "Janosika", Wichury z "Czterech pancernych", Balcerka z "Alternatywy 4" czy Duńczyka z "Vabanku". Przez ostatnie sześć lat podbija serca widzów rolą Lucjana Mostowiaka w serialu "M jak miłość".
Edyta Karczewska-Madej: Powiedział pan kiedyś, że w zawodzie aktora najważniejsze jest szczęście. Nadal pan tak uważa? Witold Pyrkosz: - Nie zmieniłem zdania. Podam przykład: zaproszono mnie do jakiejś małej rólki w dubbingu, zrobiłem to jak potrafiłem najlepiej, wszyscy byliśmy zadowoleni i... poszło to w niepamięć. Po roku dostaję telefon, że słyszeli mnie w tym dubbingu i zaproszony jestem do zrobienia reklamy za ciężkie pieniądze. Jak to inaczej nazwać? Tylko szczęściem. Gdybym nie przyjął tego dubbingu z jakiegoś powodu, nie zrobiłbym tej reklamy. Trzeba się znaleźć w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie. W takim razie na brak szczęścia nie może pan narzekać. W "Czterech pancernych" miał pan zagrać maleńki epizod w jednym odcinku, ale tak spodobał się pan reżyserowi, że zagrał pan prawie we wszystkich, tworząc prawdziwą kreację Wichury. - To prawda, jednym słowem trzeba mieć umiejętności, powołanie, zdolności i... s