EN

21.01.1989 Wersja do druku

Dwa razy Ulisses

Zygmunta Hübnera poznałem dawno, krótko po jego zjawieniu się w Teatrze "Wybrzeże", był to rok 1957 lub 1958. Miał wtedy dwadzieścia kilka lat, ale był już dokładnie taki, jak zawsze, jak ostatnio: poważny, zdystansowany, nieskory do wylewności i plotkarstwa, które cechują tak wielu artystów, narzucający stosunkom wzajemnym merytoryczność i pewną nawet surowość, a przy tym także nienaganność formy. Po raz ostatni dłużej widywaliśmy się w jury festiwalu toruńskiego, któremu przewodniczył: poza tym, iż minęło wiele lat, iż dokonał tak dużo w teatrze i w szkole teatralnej, a także w I.T.I., iż wydał kilka książek, zdawało się, że się nie zmienił, że jest ten sam i taki sam. Ta sama wspaniała, ascetyczna w rysach twarz, oczy i czoło człowieka myślącego. Krótko po tym spotkaniu w Toruniu rozeszła się wiadomość, że choruje i że jest to choroba ciężka. Toruń lubił Hübner jakoś specjalnie, ze względu na pamięć własnych

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dwa razy Ulisses

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Ludu Nr 18

Autor:

Michał Misiorny

Data:

21.01.1989