I. Widząc na scenie Teatru Narodowego łobuzerskie panny Prozorow, trywialnych oficerków z miejscowego garnizonu, galerię zadufków i prowincjonalnych mędrków, słuchając wybuchów śmiechu na widowni - nie mam wątpliwości, że "Trzy siostry" napisał Antosza Czechonte. Od lat trwa spór wśród historyków literatury i krytyków teatralnych o interpretację utworu, napisanego w roku 1901, zwanego przez samego autora wodewilem lub komedią, a inscenizowanego niezmiennie zgodnie z rosyjską tradycją Konstantego Stanisławskiego w skali: od tragedii do melodramatu... Bywały więc "Trzy siostry" tragedią ludzi dążących do lepszego życia a uwikłanych w codzienność, bywały dramatem niemożności słabych; były smutnymi dziejami skazanych na samotność i wyobcowanie w nieludzkim świecie; były melodramatem marzeń czy dążeń nie do urzeczywistnienia; były nawet beckettowskim teatrem absurdu czekania - nie na Godota, lecz na nieosiągalny
Tytuł oryginalny
Dwa razy o "Trzech siostrach"
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura Nr 3