Jesteśmy dziwnym narodem. Najgorzej chyba w świecie opłacamy naszych aktorów, ale nie pozwalamy usunąć ich z teatru, nawet kiedy bardzo źle grają. Obrzucamy ich nagrodami, ale jeśli ktoś ośmieli się obrzucić ich jajkami, zamykamy go do więzienia - pisał Erwin Axer w książce "Kłopoty młodości, kłopoty starości".
Dwa jajka rozbiły się u stóp boskiej Marleny. Sprawca został pochwycony na miejscu zbrodni, w przeciwieństwie do wielu innych przestępców, których zdjęciami co drugi dzień częstują nas organa śledcze. Przemówiła niewątpliwie staropolska gościnność. A może kompleks niższości? Co też gwiazda opowie o nas za granicą? Ilu wrogów przysporzy Polsce Ludowej jajeczny złoczyńca? Organa milicji nie wiedzą zapewne, bo wiedzieć nie mogą, inne przecież mając pojęcia o kulturze, że obrzucanie artystów jajkami nie jest znów na świecie taką rzadkością. Mimo że jajka są droższe niż u nas i stanowią artykuł importowy, nie eksportowy. Sądzę, że haniebny czyn osobnika z Sali Kongresowej nie ściągnie gromów na naszą ojczyznę. Czytelnicy gazet pokiwają głową - nie takie rzeczy czytali, paru reżyserów filmowych starszego pokolenia ze wzruszeniem i wdzięcznością pomyśli o Polsce, kilkadziesiąt koleżanek różnego wieku i autoramentu powie: "Daw