Sceniczny kształt "Iwony, księżniczki Burgunda" w całości zależy od tytułowej kreacji, ta zaś nie została w pełni określona. Gombrowicz zatrzymał ją niejako w pół drogi, między projektem a jego realizacją. Rola ta potrzebuje więc silnego pociągnięcia reżyserskim piórem. Nic dziwnego, że scenariusz "Iwony" stawał się dla teatralnych twórców raczej taktem niż wędzidłem. Dziś - z perspektywy ponad czterdziestu lat scenicznego bytowania - międzywojenny dramat Gombrowicza jawi się jako lakmusowy papierek reżyserskiego stylu, probierz artystycznego światopoglądu. Droga Iwony przez ciała aktorek, przez przywłaszczane sobie twarze, prowadziła w dość nieoczekiwane przestrzenie. Jak bardzo od siebie odległe - pokazuje zestawienie dwóch głośnych wcieleń: prapremierowej roli Barbary Krafftówny (1957) i krakowskiej kreacji Magdaleny Cieleckiej (1997). "Iwona" debiutowała w 1957 roku na scenie Teatru Dramatycznego w Warszawi
Tytuł oryginalny
Dwa ciała Iwony
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 9