Po premierze "Szwejka" w warszawskim Teatrze Domu Wojska Polskiego opinie recenzentów zgodne były co do jednego: sztuka Brechta należy zdecydowanie do słabszych utworów tego pisarza. Różnica zdań pojawiła się dopiero przy zagadnieniu: czy wobec tego należało wystawiać "Szwejka" czy też nie? Wydaje mi się, że słuszną odpowiedź na te pytania można dać dopiero po dokonaniu analizy spektaklu. Przedstawienie, reżyserowane przez Renego, skonstruowane jest w sposób logiczny. Zgodnie z tym, co Brecht chciał w "Szwejku" powiedzieć, Rene demonstruje dętość hitleryzmu, sztuczność podstaw, na jakich wspierała się jego potęga, tą sztuczność, która między innymi przyczyniła się do jego zguby. (Myśl tę można dziś uogólnić i znakomicie zastosować do wielu reżimów opierających się na przemocy). Do osiągnięcia tego celu najwłaściwszą formą wydała się inscenizatorowi groteska - owo ustawienie tuż obok siebie i przeplatanie ele
Tytuł oryginalny
Dwa bezsporne sukcesy
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 6