Podsumowanie 2014. Najciekawsze w Krakowie okazały się kameralne produkcje, a nie przedstawienia głośne, z szumem medialnym w tle. Pisze Łukasz Gazur w Dzienniku Polskim.
1. "Geniusz w golfie", [na zdjęciu] reż. Weronika Szczawińska (Narodowy Stary Teatr) Reżyserka opowiedziała o legendzie tej sceny, jednym z największych reżyserów polskich XX wieku, Konradzie Swinarskim. Ale jej opowieść z jednej strony przybliżała jego postać, sposób pracy (to charakterystyczne wołanie "nastrój się", które było jednym z ulubionych haseł twórcy wypowiadanych do aktorów), z drugiej - była próbą wykreowania alternatywnego świata, w którym Swinarski nie zginął w katastrofie, lecz żyje na Zachodzie, z dala od polskich spraw. 2. "Koncert życzeń", reż. Yana Ross (TR Warszawa i Łaźnia Nowa) Historia bez słów, której scenerią jest mieszkanie człowieka XXI wieku. Rzecz o samotności i wyobcowaniu. Biografia bez słów - bo nie ma do kogo się odezwać. Jednym z największych atutów jest znakomita rola Danuty Stenki. Kto przegapił to na festiwalu Boska Komedia - powinien szybko tę zaległość nadrobić. 3. "Najwyraźniej nigdy Pan