EN

4.12.2014 Wersja do druku

Dużo seksu w operze

W Brukseli "Don Giovanni" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego nie wywołuje skandalu, po prostu nudzi - pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

Gdy po pierwszej części "Don Giovanniego" w Theatre La Monnaie oklaski zostały zagłuszone głosami protestu, wydawało się, że będzie gorąco. Po całym przedstawieniu publiczność poprzestała na konwencjonalnie uprzejmych brawach wymieszanych z głosami sprzeciwu. Wszyscy chyba byli zmęczeni tym, co serwowano przez ponad trzy godziny. W ciągu całego spektaklu żywszą reakcję wywołały jedynie wyświetlane stare kreskówki porno. Były naprawdę zabawne. Zaplanowana prowokacja "Don Giovanni" nie stanie się dziełem znaczącym dla Krzysztofa Warlikowskiego i to doprawdy jest zadziwiające. La Monnaie, od ponad 30 lat wyznaczająca trendy programowe i inscenizacyjne teatrom Europy, była dla niego szczęśliwym miejscem. Tu zrealizował wstrząsającą "Medeę" pokazywaną też w Paryżu, kontrowersyjnego, ale świetnie przyjętego "Makbeta" czy "Lulu" nominowaną do International Opera Award jako spektakl roku. Wydawało się też, że "Don Giovanni" Mozarta powi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dużo seksu w operze

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 281

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

04.12.2014

Wątki tematyczne