"Vatzlav" Sławomira Mrożka w reż. Michała Kmiecika w Teatrze Nowym w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
"Mam trochę rozsądku!" - zaczyna dziewczyna, która za chwilę zrzuci stelaż podtrzymujący XVIII-wieczną spódnicę i wejdzie w świat, jaki może być naszym dziś. Deklarowany rozsądek raczej mało się przyda w realiach, które zostaną zarysowane. Po "Vatzlava" Sławomira Mrożka sięgnął Michał Kmiecik. 22-letni reżyser już na przedpremierowej konferencji zapowiedział, że teatr to nie zupa pomidorowa i nie wszystkim musi smakować. Na Małej Sali Teatru Nowego groteskowo-filozoficzną opowieść "dosmacza" tak, by światy Mrożkowskich intelektualnych marionetek i bezrefleksyjnych chamów jakoś wymyślnie się ujawniały. Tytułowy rozbitek ze statku niewolników, opisany w sztuce, trafia na nieznany brzeg z utopijną nadzieją odnalezienia prawdziwych wartości, kryjących się w pojęciach: wolność, sprawiedliwość, prawo, demokracja i równie istotnych pryncypiach. Z oświeceniową swadą przyprawioną groteską pisarz udowadnia, że nic nie jest wieczne i na