"Nabucco", pierwsza premiera nowego kierownictwa Teatru Wielkiego, to, moim zdaniem, sukces. Twórcom spektaklu - reżyserowi, scenografowi, kierownikowi muzycznemu, operatorowi świateł - udało się stworzyć spójne, jednorodne widowisko. Toteż aplauz widowni był olbrzymi i długotrwały - po premierze oklaski trwały nieprzerwanie ok. 10 minut.
"Nabucco" należy do żelaznego repertuaru scen operowych na świecie, jest utworem bardzo kasowym. Jednocześnie to organizacyjne i artystyczne wyzwanie dla realizatorów: wymaga monumentalnych dekoracji, pełnych przepychu kostiumów, tłumu statystów i świetnego chóru, sprawnej orkiestry oraz solistów, którzy nie tylko potrafią pięknie śpiewać, lecz jeszcze są dobrymi aktorami. Opera opowiada historię niewoli Hebrajczyków i ich wyzwolenia spod jarzma Babilończyków. O sukcesie poznańskiego "Nabucca" zdecydowała organiczna wręcz jedność wszystkich elementów przedstawienia. Koncepcje reżysera Marka Weissa-Grzesińskiego, scenografa Marka Dobrzyckiego oraz operatora świateł Jerzego Bojara - zostały sobie wzajemnie podporządkowane. Udało się im ukazać patetyczne losy bohaterów biblijnych i ich dylematy moralne w bardzo ludzkim, niemal współczesnym wymiarze. Mocno na wyobraźnię widzów działało skontrastowanie szarych strojów zniewolonych Hebrajczykó