Pomogły zbiorowe protesty wyborców, którzy na spotkaniu z ówczesnym kandydatem na posła, prezesem Komitetu do Spraw Radia i Telewizji, Włodzimierzem Sokorskim, żądali, aby... nie uśmiercono Klossa. Pomogły listy i telefony widzów, którzy na wieść o kończącej się serii "Stawka większa niż życie" zaczęli z przejęciem bombardować telewizję, że byłoby okrucieństwem niesłychanym, gdyby Kloss musiał umrzeć. Ostatni odcinek "Okrążenie", który oglądaliśmy w ub. czwartek miał być ostatni. Wszystko zresztą wskazywało na to, że Kloss podzieli los tysięcy, którzy oddali swe życie dosłownie na progu wolności. Był moment, kiedy milionom wielbicieli uroczego bohatera serce umarło: padł (chyba śmiertelny) strzał, Kloss osunął się na podłogę dyżurki fabrycznej... I takie chyba miało być nasze pożegnanie z bohaterem, którego polubiliśmy wszyscy. Ale tak zwany masowy widz w ten sposób żegnać się nie chciał. "Więcej - w ogóle nie chcia�
Tytuł oryginalny
Duże brawa
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Ludowy nr 145